poniedziałek, 7 listopada 2016

Niebezpieczna morderczyni,która szukała męża...


Nie od dziś wiadomo , że kobiety potrafią prowokować i są wieczną zagadką. Dziś przedstawię Wam jedną z nagłośnieniowych morderstw z ręki kobiety .

Przybliżę Wam postać Belle Gunness , która to pochodziła z Norwegii. Jak to w życiu bywa w 1876 roku wyemigrowała do USA,  gdzie poślubiła swojego rodaka. Urodziła mu trójkę dzieci i wiedli szczęśliwe ,beztroskie życie .W 1900 mąż Belle zmarł i została wdową. Spakowała walizki i przeprowadziła się do wioski w stanie Indiana.

Poznała tam bardzo zamożnego Pana o nazwisku Gunness, ciężko się nie domyślić , że została jego żoną. Jednak Pan Gunness długo nie odbył swojej roli jako mąż,ponieważ doszło do dziwnego incydentu. Mianowicie siekiera spadła niby przez przypadek na jego głowę. A Belle została wdową.Przypadek ? Nie sądzę. W tych czasach nie przykuwali aż tak wielkiej uwagi do takich rzeczy. Uwierzyli...


Kobieta czuła się bardzo samotna , tak samotna że postanowiła dodać ogłoszenie matrymonialne w gazecie. Jednak miała wymagania: wybranek musiał przywieźć ze sobą najmniej 500 dolarów. Ponieważ nasza bohaterka, była dosyć bogatą wdową i nie mogła zadawać się z byle kim.

Wybrankowie pisali , przyjeżdżali.Byli widywani na stacji,ale później ślad po nich przepadał. Kolejny przypadek ?  Otóż nie ! Belle z czysta premedytacją mordowała swoich kandydatów na męża,gdy oni byli zmęczeni po podróży i odsypiali. Jakie było narzędzie zbrodni? Siekiera !  Po tym wszystkim zakopywała nagich wybranków w chlewiku a ich dobrobyty przygarniała na własność

W 1908 roku dom Gunness został podpalony, gdzie znaleziono ciała samej Belle z dziećmi. Dom podpalił pracownik. Istniała plotka , że tak naprawdę to ona nie zginęła w tym pożarze tylko to była przykrywka i wolna droga do ucieczki. Kto wie ? Może pod innym nazwiskiem w innej miejscowości jako nowa osoba robiła tak straszne rzeczy dalej ? Jednak sumienie jej troszkę dokuczało,ponieważ rzeczy ,które zabierała swoim ofiarom oddawała do sierocińca. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz